🇵🇱 Jak zmieniła się Kuba przez ostatnie 5 lat

Dzisiaj trochę o zmianach na Kubie, chociaż większość ludzi, którzy o Kubie marzą zmian nie chce. Ulotki biur podróży wręcz krzyczą ” Jedź z nami na Kubę zanim ta się zmieni!”, “To już ostatni moment na zobaczenie Kuby!” i tak dalej. Sami wiecie. Tak jakby zmieniająca się Kuba nie była już Kubą bo gorzej będzie wyglądać na instagramowych fotkach…

screenshot_20190221-1730185313228068267593922.jpg

Ale czy tego chcemy czy nie (my z Fidelem czekamy na zmiany niecierpliwie) świat idzie do przodu, a za nim Kuba swoim powolnym, karaibskim tempem. Nie martwcie się, nadal nie kupicie Starbucksa w Hawanie czy nie ubierzecie się w H&M w Las Tunas. Ale Kuba zmienia się i mam nadzieję, że nic nie spowolni już bardziej tego procesu. Co zauważyłam przez ostatnie 5 lat?

Przede wszystkim na Kubie sprawdza się zasada, że biednemu wiatr zawsze w oczy. Tylko w ostatnich dwóch latach przez Kubę przeszły huragany i tornado, które zostawiły po sobie zgliszcza.  A w Viñales podczas mojego ostatniego pobytu spadł nawet meteoryt!

afp-1cr578cuba

Era braci Castro dobiegła końca (oficjalnie). Nieoficjalnie nadal rządzi nie prezydent, a przewodniczący jedynej słusznej i istniejącej partii (gdzieś to już widziałam 🤔). Nim do tej pory pozostaje Raul Castro. Miguel Diaz-Canel zresztą wszędzie powtarza swoje przywiązanie do idei rewolucji z 1959 roku, chociaż sam urodził się rok później. Canel rządzi od roku więc ciężko go na razie oceniać. Jedno jest pewne, po tym jak władzę oddał Fidel, nastąpiło wiele zmian.

img_20190216_1952546285402126388891532.jpg

Internet potaniał. I stał się dostępniejszy. Kiedy pojechałam po raz pierwszy na Kubę, punkty wifi można było policzyć na palcach, a godzina internetu kosztowała…6 dolarów!! Potem internet potaniał do 2 dolarów, potem do jednego. Poza tym Etecsa wprowadziła usługę NAUTA HOGAR, co oznacza internet w domach. Był to naprawdę wielki postęp, aż do ostatniej jesieni gdy na Kubie pojawił się internet 3G! Na razie dość drogi, ale sam fakt, że ta usługa jest dostępna to już wielka zmiana. Ja przywykłam do tego, że na Kubie jestem raczej odłączona niż podłączona do świata i korzystam z internetu głównie po to, żeby komunikować się z rodziną, ale na samą myśl, że wkrótce będę mogła z Kuby pracować zdalnie cieszy mi się twarz 😀 Na razie za pakiet startowy czyli kartę sim + 1G internetu trzeba zapłacić 40 CUC czyli ok 160PLN.

img_14848752238377832909200.jpeg

Nowe miejsca (restauracje, bary, hotele) wyrastają jak grzyby po deszczu. Kubańczycy wiedzą, że turystyka = kasa. Ci, którzy mają dostęp do gotówki (na przykład przez rodzinę mieszkającą za granicą) otwierają nowe biznesy na potęgę. Jeszcze 5 lat temu Viñales było turystyczną, ale raczej spokojną mieściną z walącymi się kamienicami w centrum. Teraz w tych miejscach stoją nowe  hotele i bary. Nawet Hawana doczekała się pięciogwiazdkowego hotelu Manzana Kempinski, w którym cena za noc zaczyna się na 500 dolarach a w galerii handlowej znajdującej się pod hotelem znajdziemy między innymi sklep odzieżowy MANGO, z lekko zawyżonymi cenami ale jednak.

20180103_171118.jpg

Kubańczycy nie opuszczają już wyspy nielegalnie w takiej ilości jak dawniej. Kiedyś łódki z nielegalnymi imigrantami odpływały z Kuby codziennie. Brat Fidela (mojego) w ten sposób opuścił Kubę 3 lata temu i od tej pory go nie widzieliśmy. Tak jak on, do Stanów uciekły tysiące ludzi. Odkąd Obama wycofał prawo “mokra stopa, sucha stopa” w styczniu 2017 (prawo to pozwalało nielegalnym imigrantom z Kuby na osiedlenie się na terenie USA jeśli tylko dotarli do suchego lądu i nie zostali złapani przez straż morską) droga do Ameryki nie jest już taka łatwa. Obecnie Kubańczycy, którzy chcą wyjechać do Stanów legalnie muszą załatwiać swoje sprawy wizowe w ambasadzie USA w Georgetown w Guyanie…

IMG_20190210_175851.jpg

Jak i gdzie wyjeżdżają więc Kubańczycy? Bardzo często do Europy i legalnie. Żeby się tutaj dostać wystarczy tylko paszport (z którego wyrobieniem nie ma już problemu), wiza i bilet. A to mogą zapewnić Europejki spragnione latynoskiego romansu.

Kuba połączyła się ze światem. I nie mam tutaj na myśli opisanego wcześniej internetu. Kiedy po raz pierwszy wybierałam się na Kubę istniało tylko kilka regularnych połączeń lotniczych z Europy a z USA nie latała żadna linia. Teraz połączeń i czarterów jest coraz więcej.

IMG_20190210_175809.jpg

Ceny trochę poszły w górę. Pamiętam jeszcze gdy śniadanie w Casa Particular kosztowało 2 dolary. Teraz 5 dolarów to cena standardowa. Poza tym do góry poszły ceny w moich ulubionych restauracjach. Droższe są też materiały budowlane i siła robocza.

IMG_1544.jpeg

Co się na Kubie nie zmieniło? Kolejki po wszystko, braki w dostawach jedzenia, mentalność Kubańczyków, wieczorne menu z obowiązkowym ryżem i fasolą, no i stare taksówki, bo w ich przypadku zmienia się tylko ich wiek.

A jakie zmiany wy zauważyliście w ostatnich latach?

img_20190210_1019084035678582877248253.jpgIMG_20190207_114059.jpgIMG_20190131_140520.jpg

6 thoughts on “🇵🇱 Jak zmieniła się Kuba przez ostatnie 5 lat

  1. Lubię twoje wpisy, ale spróbuję trochę popolemizować ;)Moim zdaniem zmiany powolne, ale sprawiedliwe, są lepsze niż gwałtowne i wypychające większość ludzi za burtę, jak w fawelach w Brazylii czy Gwatemali. Warto pamiętać, że gwałtowna zmiana systemu skończy się tym, że bogaci Amerykanie i bogaci Kubańczycy z Florydy wrócą i upomną się o kamienice w Hawanie. Większość ludzi z Centro i Vieja skończy na bruku. Wrócą alfonsi i mafia, zrobi się niebezpiecznie jak w innych krajach regionu. A ci Kubańczycy, którzy teraz są biedni, najpewniej staną się jeszcze biedniejsi. Wejdą zachodnie sieciówki, m.in. McDonalds, Burger King, przez co większość paladarów pójdzie z torbami, bo ludzie, jak w Polsce w latach 90′ zachłysną się Big Macem. Kuba musi iść własną drogą. Zmiany są potrzebne, ale trudno modernizować kraj mając od 60 embargo. Zapytasz, czy żyłem na Kubie, odpowiem nie, ale byłem wielokrotnie. Czy umiałbym tam mieszkać? Nie wiem. Wiem jednak z rozmów, że Kubańczycy często chcą zmian, ale jednocześnie chcą zachować to co mają. A to jest niemożliwe. Rozumiem to, że chcą żyć lepiej, zwłaszcza, że widzą, nie ukrywajmy, głównie lepiej sytuowanych Europejczyków, którzy mogą sobie pozwolić na wakacje na Kubie. Nie widzą naszej biedy i chyba nie do końca zdają sobie sprawę, z tego, z czym wiąże się nasz styl życia.

    Like

  2. Cześć Karol! Po pierwsze dzięki za komentarz! Po drugie nie trzeba polemizować 😉 bo ja się z Tobą zgadzam. Kuba nie jest gotowa na drastyczną zmianę na kapitalizm, bo mentalności nie zmieni się z dnia na dzień. Natomiast cieszą mnie chociaż te małe zmiany bo mając rodzinę na Kubie to chyba normalne, że chciałabym dla nich jak najlepiej. Sama im zawsze powtarzam, że Europa to nie eldorado i że o ile teraz żyją biednie to nikt nie chodzi głodny bo rząd wysyła (chociaż w małej ilości ale jednak) porcje żywnościowe. Nie ma bezdomnych bo ludzie dbają o siebie i przygarniają nawet najdalszych krewnych pod swój dach. Nie ma światowych sieciówek i koncernów które tak jak mówisz zabijają lokalne biznesy. Co nie zmienia faktu, że Kubańczycy zasługują na wynagrodzenia adekwatne do cen w sklepach, wolną prasę, możliwość głośnego wyrażania poglądów. I może naiwnie ale właśnie na takie zmiany czekamy.

    Liked by 1 person

    1. Właśnie zainspirowałeś mnie do napisania tekstu o mentalności Kubańczyków 😉 Coraz więcej ludzi rzeczywiście śmieje się z rządu, embargo itp. Ale powiedz coś w nieodpowiednim towarzystwie i pójdziesz siedzieć na kilka dni. Dla przykładu.
      Moja teściowa ucisza nas za każdym razem kiedy poruszamy tematy polityczne ale to dlatego, że dwóch z trzech jej synów siedziało za takie właśnie pierdoły. Najprzykrzejsze jest to, że nigdy nie wiesz kto zakabluje. W przypadku braci Fidela był to bliski kuzyn. I wiesz, o ile jak rzucisz jakieś hasło na ulicy to może Ci się upiecze, ale znam ludzi którzy siedzieli za to że udostępnili na fejsie antyrządowe treści. Do wolności słowa na Kubie jeszcze trochę brakuje. Pewnie to wina embargo… 😉

      Like

  3. Tylko zastanawiam się, na ile Kubańczycy chcą zmiany systemu, a na ile po prostu trochę powietrza, świeżości. Bo w sumie rząd się zmienił. To że jest socjalistyczny, moim zdaniem należy to uszanować, tak jak my mamy w konstytucji zapisaną demokracje liberalną, tak oni socjalizm. U nas tez można trafić za kraty za nawoływanie do zmiany ustroju. Tylko, że z góry zakładamy, że nas jest lepszy, więc nikt nie mówi o jego zmianie 😉 Jak będę na Kubie w najbliższym czasie, muszę podpytać też trochę o tę cenzurę. No i jeszcze mam takie pytanie, czy nie jest tak, że władze zaciskają śrubę, kiedy USA prowadzą bardziej agresywną politykę wobec Kuby, tak jak teraz Trump. A jak było za Obamy? Bo w świat szedł przekaz dość pozytywny. Wiesz koncert Stonesów te sprawy

    Like

Leave a comment