🇵🇱 Mieszkanie u Kubańczyków vs mieszkanie z Kubańczykami

Będę w Wami szczera. Kiedy po raz pierwszy pojechałam na Kubę (i po raz drugi, i po raz trzeci) miałam taki naiwny obraz wyspy. Nie zmieniło się to nawet kiedy już poznałam Fidela i jeździłam go odwiedzać.

Zawsze wynajmowałam kwatery u lokalsów i w pewnym momencie nawet zaczęło mi się wydawać, że przecież ja znam Kubę na wylot. Jadałam sobie pyszne śniadanka, codziennie na balkonie z innym widokiem, piłam tani rum z Kubańczykami i wydawało mi się nawet, że wolałabym mieszkać na Kubie niż w Europie. Bo przecież tam jest tak cudownie.

Nadal kocham Kubę i uwielbiam tam być. Ale patrzę już na nią już przez normalne okulary. A zmieniło się to dopiero kiedy zamieszkałam na Kubie. Bo Kubańska rzeczywistość różni się moi drodzy od tej, którą najczęściej się nam pokazuje.

Przede wszystkim, mieszkając w Casa Particular może wam się wydawać, że przecież na Kubie nie jest tak źle. Dom jest całkiem całkiem, widzicie telewizor, 2 lodówki i zadowolonych gospodarzy. Podają wam fantastyczne śniadanie. Żyć nie umierać. Ale pamiętajcie, że osoby posiadające pokoje na wynajem to już klasa średnia i żyje im się po prostu lepiej niż osobom, które pracują w urzędach, sklepach, szpitalach, szkołach itp. Mój teść (profesor historii i były policjant) mieszka w domu z glinianymi podłogami. Nie stać go i jego partnerki na remont. Ona z zawodu jest pielęgniarką. Takich ludzi na Kubie są jeszcze miliony.

Zresztą wszystkim zależy żebyście w Kuby wyjechali z przekonaniem, że to raj na ziemi i  wrócili, tym samym zasilając budżet państwa.

Co poza tym? Mieszkając u Kubańczyków rzadko zjecie z nimi jakikolwiek posiłek. Jeżdżąc na Kubę na początku zostawałam często w tych samych domach, po jakimś czasie byliśmy już prawie przyjaciółmi, piliśmy razem tani rum na tarasie. Ale posiłki turysta je sam (oczywiście każdy jest inny i jeśli udało się wam z Kubańską rodzina usiąść do stołu to super) i co innego niż goszczący go Kubańczycy. Moja dobra znajoma, która na Kubie była już ze 4 razy zawsze zatrzymywała się u bratowej Fidela  znała już całą rodzinę. Zazwyczaj jadała z nami w domu lub na mieście, ale pewnego dnia dostała propozycję od bratowej “dlaczego nie zjesz jednej kolacji u nas w domu”. Była przekonana, że została zaproszona na rodzinny posiłek . Jakie było jej zdziwienie gdy kolacja została jej zaserwowana na tarasie jak rasowemu turyście, za którego dawno się już nie uważała. Zjadła sama.

Kubańczycy, którzy wynajmują pokoje są prze uprzejmi i to nie jest fałszywe, tacy są ale jadąc na Kubę pamiętajmy, że ile razy byśmy u nich nie zostawali (czasami nawet przywożąc różne podarki) dla nich będziemy turystą, yumą z innego świata ale przede wszystkim – klientem. A klienta traktuje się tak aby wrócił i polecał nas światu.

Nie chcę nikomu obrzydzać Casa Particulares. Wręcz przeciwnie – uważam, że to genialne móc zatrzymać się u lokalsa, zamienić z nim parę słów i podpytać o najlepsze miejscówki w mieście. Takiej możliwości nigdy nie będą mieli Ci, którzy wybierają luksusowe resorty. Ale pamiętajmy, że Casa Particular to taki lokalny B&B, a my jesteśmy tylko na wakacjach, jakie by one nie były długie. I że po kilku dniach wyjedziemy, a nasze miejsce zajmą kolejni turyści, z którymi gospodarze obejdą się tak samo serdecznie.

Z gospodarzami nie pomówimy też najczęściej o polityce. Albo przynajmniej nie tak jakbyśmy chcieli. Powiedzą co prawda “no es fácil” kilka razy ale raczej nie powiedzą co tak naprawdę myślą.

Także zawsze kiedy słyszę “ja wiem jak się żyję na Kubie bo spałem u Kubańczyków” uśmiecham się pod nosem i myślę, że nie, wcale nie wiesz turysto bo dopóki zatrzymujesz się w Casa Particular widzisz tylko to co powinieneś. Bo droga do Kubańskiej rzeczywistości jest jedna – stać się jej częścią, nie na dwa, trzy czy cztery tygodnie urlopu ale na dłużej.

Zresztą, czy chcielibyście mieszkać z Kubańczykami? Nie zawsze mieć bieżącej wody, stać w kilometrowych kolejkach. Wielu z was i tak powie, że tak. I ja to rozumiem. Serio. Ale zupełnie inaczej jest stać w dwugodzinnych kolejkach będąc na urlopie, a inaczej mając w głowie, że trzeba jeszcze pójść do pracy, zrobić pranie i ugotować obiad dla całej rodziny na jednym palniku.

IMG_1449.jpegIMG_20190129_091530.jpgIMG_20190129_075552.jpg

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Leave a Reply

Fill in your details below or click an icon to log in:

WordPress.com Logo

You are commenting using your WordPress.com account. Log Out /  Change )

Facebook photo

You are commenting using your Facebook account. Log Out /  Change )

Connecting to %s