Dzisiaj o kubańskim paszporcie czyli o jednym z najdroższych paszportów świata. Może najdroższym, ale przyznam bez bicia, że nie zadałam sobie trudu sprawdzenia cen wszystkich paszportów świata.
Jak wiecie, po przejęciu władzy przez Raula w 2008 wiele się na Kubie zmieniło. Kubańczycy w końcu mogli zacząć podróżować! Świat po raz pierwszy stanął przed nimi otworem. Każdy mógł sobie wyrobić paszport i pojechać na wakacje legalnie.
Ale ile taki paszport kosztuje?
Po pierwsze muszę zaznaczyć, że paszport kubański wyrabiany jest tylko na 6 lat, w ciągu których trzeba go dwukrotnie przedłużać. A więc za paszport płacimy 3 razy. Przy jego wyrobieniu i później co dwa lata za jego przedłużanie.
Na Kubie ten cały proces jest oczywiście najtańszy. Wyrobienie paszportu kosztuje 100 CUC, jego przedłużanie 2 razy po 20 CUC a więc 140CUC co daje mniej więcej 600 PLN.
Dla Kubańczyków mieszkających za granicami kraju przygotowano specjalny cennik:
W USA jest najdrożej, z wiadomych względów 😉 Wyrobienie paszportu w Waszyngtonie kosztuje 350 USD a jego przedłużanie 2 razy po 160 USD. W sumie 680 USD czyli ok 2600 PLN.
W krajach strefy EUR koszt to 180 EUR za wyrobienie nowego dokumentu i 2 razy po 90 EUR za jego przedłużanie czyli 360 EUR. To jakieś 1550 PLN.
W pozostałych krajach, pewnie ze względu na wahania walut koszty są nieco droższe niż w strefie EUR bo 225 EUR kosztuje wyrobienie paszportu a 100 EUR jego przedłużenie. Ogólny koszt to 425 EUR czyli 1825 PLN. *
Pomyśleć, że kiedy wyrabiałam paszport w Lizbonie (ważny 10 lat) to 106 EUR wydawało mi się grubą przesadą 😀
Niestety ambasady kubańskie na swoich stronach nie podają oficjalnych cen stąd moje informacje wzięte są z życia (i paszportu Fidela), informacji od znajomych z zagranicy i trochę internetu. My staramy się planować nasze podróże na Kubę tak, aby upiec dwie pieczenie przy jednym ogniu i za jednych zamachem załatwić wszystkie papierki i spędzić wakacje.
Ten drogi paszport wcale nie zabierze Kubańczyków nie wiadomo gdzie. Niestety lista krajów gdzie Kubańczycy mogą się udać jest krótka, a większość z nich jest i tak poza ich zasięgiem. Również finansowym. **
To wiąże się oczywiście z wizami, za które trzeba dodatkowo zapłacić (wiza umożliwiająca wjazd do strefy Schengen to koszt 60EUR).
Dodajmy też, że nawet posiadając inne obywatelstwo, Kubańczyk jest zmuszony wjeżdżając na Kubę pokazać kubański paszport. To kolejny sposób na zdobycie przez Państwo kasy, którą tak uwielbia.
**https://en.wikipedia.org/wiki/Cuban_passport
Mam wrażenie, że trochę nie doceniasz jednak tego co na Kubie jest i co zapewnia państwo, a czego nie ma w innych krajach.
LikeLike
Hej Karol! Dzięki za wszystkie twoje komentarze 🙂 A ja mam wrażenie, że patrzysz na Kubę przez różowe okulary tak jak ja podczas moich pierwszych 5 podróży. To jest normalne kiedy spędza się na Kubie np miesiąc. Tak jak ty przejechałam całą wyspę, poznałam świetnych ludzi i nawet chciałam tam zamieszkać! Myślałam sobie, że tam jest pięknie, ludzi szczęśliwi, nie ma bezdomnych, nikt nie chodzi głodny i wiodą sobie właściwie bezstresowe życie. Spałam sobie w casa particular, zawsze miałam śniadanie na stole, nie brakowało mi niczego. To nie zmieniło się nawet kiedy poznałam Fidela i jeździłam go odwiedzać. No i w końcu spełniło się moje marzenie i zamieszkałam między tymi jakże szczęśliwymi Kubańczykami. I wtedy wszystko się zmieniło bo poznałam zwykłych ludzi, którzy nie mają taksówek ani pokoi na wynajem. Tym żyje się całkiem nieźle i podejrzewam, że większość takich ludzi poznałeś na swojej drodze. Nie wiem co takiego daje państwo kubańskie co tak zachwalasz. Miskę ryżu co miesiąc? Darmową opiekę zdrowotna? Tutaj też mam coś do powiedzenia bo gdy mój teść zachorował i kiedy miał robioną stomię, wysyłaliśmy na szybko worki stomijne z Polski. W szpitalu do jelita przyczepili mu starą, gumową rękawiczkę.
I wiesz ja naprawdę uwielbiam Kubę, połowa mojej obecnej rodziny tam mieszka. Wszyscy wiedzą, że gęba mi się cieszy za każdym razem kiedy tam jadę. Ale uważam, że przez ostatnie lata spędziłam tam tyle czasu z moją rodziną, że mam prawo oceniać ten kraj także krytycznie.
Naprawdę uważasz, że setki tysięcy ludzi (w tym moich 2 szwagrów, wujek i nie wiem ilu znajomych) narażało życie uciekając z wyspy (ryzykując, że nigdy tam nie wrócą) bo Kuba to taki raj?
Pozdrawiam Cię serdecznie i mam nadzieję, że kiedyś spotkamy się na Kubie przy szklance rumu, żeby o tym wszystkim pogadać 🙂
LikeLike
Całkowicie się z Tobą zgadzam Magda. Jeżdżenie po Kubie i śniadanko codziennie na stole (a nawet w wersji bez śniadania ;), to zawsze jest turystyczna perspektywa. Wtedy nam przecież niczego nie brakuje i kochamy taką Kubę! Muzyka gra, rum się leje, o jedzenie zadbał ktoś inny, a poza tym jesteśmy w podróży, więc pozwalamy sobie na więcej. A czego nie ma na Kubie, to przywieźliśmy przecież ze sobą (apteczka, podpaski, miętówki…). Natomiast kiedy przychodzi codzienne życie przeciętnej osoby, która nie żyje z turystyki… Myślę, że taki turysta na miejscu tej osoby zanim zdobyłby jedzenie – dostępne w budżecie jakim dysponuje – miałby niezłą dietę i szkołę życia 😀
LikeLike
Basiu, a jak wygląda życie przeciętnej osoby w Polsce, która żyje za 1600 zł na rękę miesięcznie? Taki luksus? Tylko, że w przeciwieństwie do Kubańczyka, jeśli taka osoba żyje w małej wiosce, to nie ma tam szkoły, nie ma ośrodka zdrowia, nie ma autobusu. Państwo nie dopłaca jej do kina, teatru i biletów lotniczych, jeśli żyje w mieście, to na patologicznym osiedlu, na które strach wyjść wieczorem. Ale tego się nie widzi organizując wyjazdy bogatym turystom na Kubę. Jednak przeciętny Polak to nie twój klient, który jeździ na wyspę dla własnego widzi mi się, jada w drogich restauracjach i ubiera w galeriach handlowych. Ale tak tak, po zmianie systemu na Kubie, wielu Kubańczykom zacznie się żyć lepiej, zwłaszcza tym, którzy wrócą z Miami i dzięki ustawie Helmsa-Burtona odzyskają swoje dawne posiadłości. Ale nie łudź się, zdecydowanej większości będzie się żyło zdecydowanie gorzej. Zwłaszcza tym, którym już teraz nie wiedzie się najlepiej
LikeLike
Tak się składa, że mam przyjaciół na Kubie, bardzo daleko od Hawany, którzy nie mają nic wspólnego z turystyką. Bywam w ich domu i wiem, jak wygląda ich życie. Historię Kuby śledzę od ponad 10 lat. Nie jestem przypadkowym turystą, który zachwyca się muzyką na ulicy. Widzę też cienie życia na wyspie, ale w którym kraju ich nie ma? W Puerto Rico, które należy do USA, 44 proc. ludzi żyje poniżej granicy ubóstwa, a 390 tys. dzieci cierpi na niedożywienie. Pokaż mi niedożywione dziecko na Kubie. W Indiach średnia płaca pracowników szyjących ubrania dla potentatów odzieżowych to 10 dolarów miesięcznie za 16 godzin pracy na dobę. Tego chcesz na Kubie? Bo nie ma alternatywy, to nie Europa. Trump jasno określił o co mu chodzi na Kubie. Mówisz co takiego daje państwo Kubańczykom? Np. to, że nawet w najbardziej zapadłej wsi jest szkoła, autobus i ośrodek zdrowia. W Polsce szkoły się zamyka, połączenia likwiduje, a służba zdrowia, szkoda gadać. Cały czas piszesz, nie tylko z resztą ty, że na Kubie dobrze się żyje tym, co mają casy particular, jeżdżą taxi, mają dostęp do turystów. Tylko to jest już bardzo spora grupa ludzi i cały czas się powiększa. Na tzw. Zachodzie, mówi się biednym ludziom na wsi, że są biedni ze swojej winy, bo nie chcą się przebranżowić, przeprowadzić, zmienić swojego życia, na Kubie jak ktoś jest biedny, to oczywiście wina państwa. Naprawdę sądzisz, że zmiana systemu na Kubie poprawi sytuację ludzi, którzy dziś są na Kubie biedni i sobie nie radzą? Jeśli nie radzą sobie w socjalizmie, to na pewno nie poradzą sobie w kapitalizmie. Mówisz o misce ryżu, w innych krajach regionu nawet tego nie mają, ale mają za to gangi narkotykowe, handel ludźmi, przemoc na śniadanie. Mówisz, że ludzie uciekają z Kuby. Z Polski po wejściu do UE wyjechało 2 mln ludzi za lepszym życiem.
LikeLike
Basiu, a jak wygląda życie przeciętnej osoby w Polsce, która żyje za 1600 zł na rękę miesięcznie? Taki luksus? Tylko, że w przeciwieństwie do Kubańczyka, jeśli taka osoba żyje w małej wiosce, to nie ma tam szkoły, nie ma ośrodka zdrowia, nie ma autobusu. Państwo nie dopłaca jej do kina, teatru i biletów lotniczych, jeśli żyje w mieście, to na patologicznym osiedlu, na które strach wyjść wieczorem. Ale tego się nie widzi organizując wyjazdy bogatym turystom na Kubę. Jednak przeciętny Polak to nie twój klient, który jeździ na wyspę dla własnego widzi mi się, jada w drogich restauracjach i ubiera w galeriach handlowych. Ale tak tak, po zmianie systemu na Kubie, wielu Kubańczykom zacznie się żyć lepiej, zwłaszcza tym, którzy wrócą z Miami i dzięki ustawie Helmsa-Burtona odzyskają swoje dawne posiadłości. Ale nie łudź się, zdecydowanej większości będzie się żyło zdecydowanie gorzej. Zwłaszcza tym, którym już teraz nie wiedzie się najlepiej.
LikeLike