🇵🇱 Wulkany Nikaragui

Cześć. Po dwóch latach pandemii w końcu udało nam się wrócić na Kubę.

Ten wyjazd był inny. Pojechaliśmy na Kubę pierwszy raz odkąd zmarł tata Fidela, jego babcia, kuzyn i wujek. Był taki moment, że baliśmy się odbierać telefony z Kuby.

Nie będę wam tutaj pisać o restrykcjach czy wymaganiach przy wjeździe. To znajdziecie w innych miejscach. Ja chcę wam napisać o nowej fali kubańskiej emigracji, która w ostatnich miesiącach przybrała ostro na sile.

Wszyscy Kubańczycy jakich spotkałam mówią jedno – tak źle na Kubie nie było od lat. Inflacja sięga 700%. Ceny poszybowały w górę, apteki świecą pustkami, a sklepy MCL (coś jak nasze Pewexy) sprawiają, że wiele osób ma ograniczony dostęp do wielu produktów. Bo żeby kupić cokolwiek w takim sklepie trzeba mieć euraski albo dolary i specjalną kartę (która akurat jest najmniejszym problemem). Ale jak zdobyć euro? No właśnie. Trzeba mieć rodzinę za granicą, która walutę przywiezie albo biznes taki jak Casa Paricular, gdzie dostaniemy zapłatę w euro albo kupić ją na czarnym rynku. Obecnie cena euro dochodzi do 120 CUP. Moja teściowa dostaje 1600 CUP emerytury. Mogłaby by sobie za to kupić około 16 euro miesięcznie. To nawet nie 2 butelki rumu w takim sklepie. Żyć nie umierać.

Bo rząd, który tak chętnie zbiera zagraniczne waluty ich nie sprzedaje. Żaden kantor ani bank nie wymieni wam CUP na Euro. Nie ma to sensu? No nie ma. Ale tak jest.

Same ceny w CUP też poszybowały w górę. Za parę butów trzeba zapłacić 700 CUP, za kilka pomidorów 100CUP. Za takiego świniaka jakiego my kupiliśmy żeby mieć mięso 12000 -16000 CUP. Oczywiście za żywego. Jeśli chcemy już obrobione mięso cena wzrasta mocno.

Ale wróćmy do tych wulkanów. Może niektórzy zastanawiają się o co w tym chodzi.

W listopadzie 2021 roku rząd Nikaragui ogłosił, że znosi obowiązek wizowy dla Kubańczyków.

Wcześniej Kubańczycy musieli albo przepłynąć na Florydę (duże ryzyko złapania przez straż morską Kuby albo Stanów) albo lecieć do Ekwadoru, Kolumbii czy Guyany i stamtąd przedzierać się przez kolejne granice, a w tym i przez niebezpieczną puszczę Darién, w której ginęło sporo osób. Fakt zniesienia wiz do Nikaragui otworzył całkiem nową, łatwiejszą drogę do Stanów i tym samym wywołał falę wyjazdów. Umówmy się, żaden Kubańczyk nie jedzie sobie do Nikaragui na urlop. I stąd właśnie wzięły się wulkany, które stały się najpierw memem, a później częścią slangu.

Kubańczycy zaczęli się śmiać, że chcą jechać zobaczyć wulkany Nikaragui co spowodowało wysyp memów.

Teraz wulkany to określenie na Stany i kogoś kto wyjechał przez Nikaraguę. No i powiem wam, że wulkany wyparły na Kubie koronawirusa. Nikt już nie mówi o pandemii, a o tym, kto pojechał na wulkany. A wyjeżdżają całe rodziny. Codzienne rozmowy toczą się o tym kto wyjechał poprzedniego dnia. Ludzie sprzedają domy, motory, samochody. Wszystko, żeby tylko mieć pieniądze na wyjazd. Bo taka impreza kosztuje około 8-9 tyś. dolarów za osobę.

Bilet do Nikaragui to koszt około 4 tyś. dolarów. Resztę trzeba zapłacić pośrednikowi, który ma doprowadzić Cię na granicę z US. Tak, to jest biznes.

Czy rzeczywiście tyle ludzi wyjeżdza?

Myślę, że sam fakt, że Copa Airlines (która oferowała loty do Managua z przesiadką w Panamie) zawiesiła sprzedaż biletów dla Kubańczyków na wszystkie kierunki w Ameryce Centralnej, a sama Panama wprowadziła obowiązek wizy tranzytowej nawet na przesiadkę na lotnisku jest tego najlepszym dowodem. Wciąż dostępne są jednak loty np. Aruba Airlines.

Dodatkowo, taksiarz który miał nas zabrać na lotnisko wyjechał dzień wcześniej. Kuzynka Fidela również. To wszystko w ciągu tygodnia. Zazwyczaj do momentu wyjazdu wie tylko najbliższa rodzina. Kolejnego dnia dowiadują się wszyscy i zaczyna się obdzwonka sąsiadów z nową wiadomością. A ja powiem wam, że nigdy jeszcze nie widziałam tylu domów na sprzedaż.

Dlatego nie zdziwcie się jeśli nie zobaczycie na Kubie swojego ulubionego taksówkarza, właściciela kwatery czy znajomego. Mogą właśnie odwiedzać słynne wulkany.

Edit 29.03 odkąd powstał ten tekst wyjechała kolejna grupa znajomych i sąsiadów. Ciekawe jak Kuba będzie wyglądać kiedy pojedziemy tam kolejny raz na jesień.

Leave a Reply

Fill in your details below or click an icon to log in:

WordPress.com Logo

You are commenting using your WordPress.com account. Log Out /  Change )

Facebook photo

You are commenting using your Facebook account. Log Out /  Change )

Connecting to %s